Powiem Wam jak to się w ogóle zaczęło, skąd wziął się pomysł na rogaliki. Powodów jest kilka. Jeden to taki, że jadłam w pewnym miejscu na mieście pyszne pączki. O zrobieniu takich zamarzyłam. Więc jak zawsze w takim przypadku szukam inspiracji. I czego się dowiedziałam? Tego, że dobre pączki wymagają ogromnego nakładu czasu i pracy. Skapitulowałam, ale tak nie do końca. Przecież nie mogłam całkiem odpuścić. Dlatego właśnie sięgnęłam po ten przepis, trochę go w czasie robienia zmodyfikowałam i zrobiłam swoje najlepsze w życiu rogaliki. Polecam.
Składniki (około 30 sporych sztuk):
4 czubate szkl, mąki tortowej ( u mnie Basia)
200 g masła
3/4 szkl. cukru
1/3 paczki drożdży (około 30 g )
4 jajka
3/4 szkl. mleka
1 op. cukru waniliowego
szczypta soli
opcjonalnie grubo rafinowany cukier
nadzienie : u mnie nutella i marmolada wieloowocowa ( nie może być rzadkie)
W dużym kubku albo miseczce podgrzewamy lekko mleko - ja to robię w mikrofalówce. Do mleka wsypujemy pokruszone drożdże i 2 łyżki cukru. Wszystko dokładnie mieszamy, tak żeby drożdże się rozpuściły. Następnie ja robię w ten sposób, że do miski wsypuję mąkę, resztę cukru, cukier waniliowy, pół łyżeczki soli. Do tych suchych składników wstawiam kubek z zaczynem. Zaczyn może urosnąć bardzo szybko a ten sposób gwarantuje nam, że nic nie przegapimy, nasza kuchnia na tym nie ucierpi i całość zaczynu trafi do ciasta. W tym czasie rozpuszczamy masło, albo w rondelku, albo też w mikrofalówce. Kiedy zaczyn już urósł, albo wręcz wykipiał, wylewamy go z kubeczka do suchych składników, dorzucamy 2 całe jajka i 2 żółtka (białka zostają do smarowania rogalików). Wlewamy jeszcze rozpuszczone masło. W tym momencie pozostaje nam już tylko (albo aż) wyrobić ciasto. Można to zrobić ręcznie, robotem kuchennym albo zwykłym mikserem z takimi świderkowymi łopatkami. Ja wyrobiłam ciasto mikserem ( około 5 minut na najwyższych obrotach) a na koniec tylko dokończyłam ręcznie.
Wyrobione ciasto zostawiamy w ciepłym miejscu przykryte ściereczką na godzinę albo trochę dłużej. ( ja zawsze wkładam takie ciasta do włączonego dosłownie na 3 minutki piekarnika, który się nie nagrzeje ale troszkę zagrzeje).
Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na 4 części. Każdą formujemy w kulkę i wałkujemy w taki sposób jak poniżej.
Z 2 porcji ciasta u mnie wychodzi cała piekarnikowa blaszka. Każde koło dzielimy na 8 części ( albo mniej, rogaliki będą mniejsze ale będą się trudniej zawijać). Następnie wykładamy nadzienie, u mnie była to porządna duża łyżka ( bardzo nie lubię suchych rogalików) i od szerszego brzegu zawijamy. W trakcie zauważyłam, że dobrze jest jeszcze skleić brzegi po takim pierwszym przykryciu nadzienia a dopiero później dalsze rolowanie. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi :).
Rogaliki trzeba kłaść na blaszce (wyłożonej papierem do pieczenia) w taki sposób, żeby wąski koniec trójkąta był na dole. Wtedy rogalik nie otworzy nam się w trakcie pieczenia. Pamiętajmy też, że nie można ich kłaść zbyt blisko siebie ponieważ będą jeszcze rosły.
fot. Michał :) |
Pieczemy około 18 minut, do zrumienienia.