Wiele dobrego słyszałam o pieczeniach, które trzeba marynować przez kilka dni. I przyznam, jako początkująca kucharka trochę się obawiałam, że mam surowe mięso zostawić na kilka dni w lodówce. Ale pomyślałam sobie, raz kozie śmierć. Robię! I zrobiłam. Jak wyszło? Rewelacyjnie i niepowtarzalnie ( to znaczy nie podobnie do innych bo przygotowanie powtarzać na pewno trzeba:) Przepis z książki "Kuchnia polska, 1000 przepisów" Marzena Wasilewska 2011, częściowo zmodyfikowany. Niestety książka zawiera wiele błędów więc trzeba bardzo uważać. Przedstawiona wersja jest wypróbowana przeze mnie niejednokrotnie.
Składniki:
1 cała szynka wieprzowa (ok 1,2 - 1,5 kg)
2 cebule
2 marchewki
1 korzeń piertuszki
1/2 selera
2 liście laurowe
10 ziarenek ziela angielskiego
1 łyżka pieprzu ziarnistego
20 goździków
1 łyżeczka cukru
1 lub 2 łyżki soli ( wg smaku)
woda
Przygotowanie:
Cebulę obieramy i kroimy w krążki a resztę warzyw obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Wkładamy je do garnka, zalewamy 300 ml wody i dodajemy lekko rozgniecione w moździerzu albo na desce do krojenia przyprawy (pieprz, ziele, liście laurowe). Gotujemy wszystko razem z cukrem i solą (ilość soli to tak naprawdę na wyczucie, w zależności od gustu). Szynkę myjemy i wkładamy do naczynia (nie metalowego!) kamionkowego, szklanego albo do plastikowej miski, ja mam taką z miarką do pieczenia. Chodzi o to, żeby szynka miała mało miejsca i była później cała otoczona marynatą. Szynkę zalewamy ciepłą, ale nie gorącą marynatą z warzyw. Powinny być ułożone w taki sposób, aby mięso było jak najbardziej obłożone. Wkładamy szynkę do lodówki na 2-4 dób. Ja wkładam ją średnio do na 3. Trzeba ją często obracać, najczęściej robię to 3 razy dziennie, rano, w ciągu dnia i wieczorem. Po czasie potrzebnym na marynowanie wyjmujemy szynkę z marynaty ( nie ściągamy jej zbyt dokładnie), nakrajamy wzór rombów na części gdzie jest tłuszcz i w przecięcia wtykamy goździki. Włączamy piekarnik na 200 stopni, smarujemy naczynie żaroodporne tłuszczem i wkładamy do środka mięso, przykrywamy. Pieczemy około 2 godzin, na koniec odkrywamy pokrywkę jeżeli się nie przyrumieniło. W międzyczasie można polewać zbierającym się płynem albo wodą jeżeli nie wytworzyła się wystarczająca ilość płynu. Mięso nie będzie wtedy suche. Podajemy w całości albo kroimy w plastry jako mięsko kanapkowe.
Proszę piec w temperaturze 90 C przez 9 godzin. Warto !!!!
Ciekawa jestem jak to wtedy wyjdzie;)