Jakiś czas temu w domu padło pytanie: a może zrobiłabyś grochówkę? Wyzwanie podjęte;) a jak podjęte to trzeba się było porządnie do akcji zabrać, bo grochówka to zupa którą trzeba trochę zaplanować. Dzień wcześniej, żeby groch został dobrze wymoczony. Jak wyszło? Rewelacyjnie, gęsto, pysznie. Polecam:)
Składniki:około 300 gram wędzonych żeberek ( fajne odkryłam w Inter Marche)
około 300 gram kiełbasy wędzonej ( po prostu dobrej:))
około 300 - 400 gram łuskanego grochu w połuwkach
włoszczyzna (por,seler, pietruszka, marchewka)
ziele angielskie, liść laurowy
2 ząbki czosnku
1 cebula
sól, pieprz
1 bulion warzywny w kostkach
Czasami naprawdę ciężko jest mi napisać dokładny przepis więc musicie wiedzieć, że te ilości które podaje są trochę orientacyjne. Bo ja gotuję na wyczucie a nie przepisów (chociaż nimi się wspomagam). Mimo wszystko mam nadzieję, że wykonanie zupki nie przysporzy Wam żadnych kłopotów.
Przygotowanie:
Groch należy moczyć najlepiej przez całą noc, najpierw go opłukujemy, zalewamy wodą i odstawiamy. Z racji tego, że zupa będzie gotowana pewnie trochę później niż rano to wymieniamy rano wodę, a po południu ją wylewamy. Do garnka z wrzątkiem (około 2 litry) wkładamy żeberka przekrojone na 2-3 części (później będziemy je wyjmować), pokrojoną w dowolny sposób marchewkę, selera, pietruszkę i kawałek pora. Do tego jeszcze liść laurowy i ziele angielskie. Gotujemy około 30-40 minut, do względnej miękkości mięsa. Wyjmujemy żeberka, ściągamy mięso, kroimy w kostkę i podsmażamy na chrupiące skwareczki na patelni bez tłuszczu. Ściągamy mięso i na wytopionym z niego tłuszczu smażymy pokrojoną w półplastry albo kostkę kiełbasę i pokrojoną cebulę. Do bulionu wrzucamy groch, z uwagi na to, że był moczony dosyć długo jego czas gotowania będzie wynosił maksymalnie 0,5 godziny. Zbieramy pianę, jeżeli taka powstała na wierzchu, dorzucamy mięso, cebulę, kostkę bulionową i przeciskamy przez praskę czosnek. Gotujemy do momentu kiedy groch będzie miękki. Niektórzy przecierają groch przez sito ale ja w tej zupie wolę widzieć co jem, więc gotuję ją do momentu, aż groch jest taki trochę rozpadający się ,ale jednak jeszcze widoczny. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotowe.