Krupnik to u mnie zupa kojarząca się z dzieciństwem, najczęściej gotowana przez babcię. Oczywiście wtedy średnio za nią przepadałam ale wróciła do łask w dorosłym życiu. W zimie rozgrzewająca i przypominająca smak lata, niestety z mrożonek albo warzyw po prostu kupowanych w zimie a więc też trochę sztucznych ale latem....och...niebo w gębie:) młoda marchewka, pietruszka, koperek. Już nie mogę się doczekać dlatego też dzisiaj podam Wam przepis na tą właśnie zupkę.
Składniki:
ok. 2 litry wody
1 lub 2 ćwiartki z kurczaka albo innego mięsa drobiowego
2 duże marchewki
1 cebula
1 pietruszka
0,5 dużego selera
0,5 pora albo 1 cały mniejszy
pęczek pietruszki i koperku
2 garści kaszy jęczmiennej
2 ziemniaki
sól, pieprz
1 kostka rosołowa
2 liście laurowe
2 ziela angielskie
3 ziarenka pieprzu
Przygotowanie:
Ja każdą zupę zaczynam praktycznie tak samo, dopiero po ugotowaniu mięsa i warzyw nabiera ona konkretnego smaku i rodzaju. Z krupnikiem jest trochę inaczej choćby dlatego, że w tym przypadku marchewka nie jest pokrojona w plastry a potarkowana na grubych oczkach.
Gotowanie zaczynamy od oczyszczenia mięsa. Wodę doprowadzamy do wrzenia, wrzucamy mięso, ziele angielskie, liście i pieprz. Gotujemy przez chwilę do momentu zebrania piany. Następnie dodajemy oczyszczone i pokrojone warzywa: potarkowaną marchewkę, pietruszkę, seler (pietruszka i seler dla zmylenia dzieci jest potarkowana, w kawałkach zawsze wybiorą je z zupy, dla dorosłych oczywiście może być w kostkę), pokrojonego w półplasterki pora i kostkę rosołową. Na patelni smażymy na złoto pokrojona w drobną kostkę cebulę i dorzucamy do wywaru. Gotujemy około 20 minut. Dodajemy opłukaną kaszę i obrane, pokrojone w kostkę ziemniaki. Ja zawsze po tym czasie wyjmuję mięso i obieram je z kości, a następnie wrzucam z powrotem. Na koniec siekamy drobno zioła, dodajemy do zupy, doprawiamy i od razu podajemy.
Smacznego.
U mnie tak samo,tylko że ja kiedyś krupniku nie lubiłam ,ale teraz,to co innego :) pycha